Cisną nam się na usta same niecenzuralne słowa. Tyle cierpienia dawno nie widzieliśmy. Chce nam się wyć z bezsilności. Kolejna kocia tragedia, za którą odpowiedzialny jest człowiek (człowiek, który złamał zakaz posiadania zwierząt). Dostaliśmy zgłoszenie o kotce, która uległa wypadkowi i przez kilka godzin nie otrzymała pomocy. Zaatakowana przez psa? Samochód? Wnyki?
Ucięta noga, ogon, druga łapa otwarta rana… Wolontariuszka od razu pojechała na miejsce i w trybie natychmiastowym kotka trafiła do lecznicy. Straciła dużo krwi. Była już bardzo słaba. O obrażeniach nie będziemy więcej pisać, wystarczy spojrzeć na zdjęcia.
A tak Tyrcia wygląda dziś… W trakcie rekonwalescencji, uczy się chodzić na trzech łapkach i pięknieje w oczach!
Tyrcia przeżyła, udało jej się wyrwać ze szponów nadchodzącej nieubłaganie śmierci.
Jednak udzielenie pomocy każdemu zwierzęciu powypadkowemu rodzi ogromne koszta… Pomocy nigdy nie odmawiamy, jednak i Was prosimy o pomoc i wsparcie! Bez Was nie jesteśmy w stanie działać. Dziękujemy, że jesteście z nami!