Miejsko-wiejskie. Niczyje. Kocie nieszczęścia
Ostatnie miesiące ostro dały nam w kość. Głównie pod kątem finansowym. Choć nasze serca są z gumy, tak portfel i domy niestety nie… Naszą fundacje zalały napływające faktury za leczenie dotychczasowych podopiecznych. Nie mamy za co ich zapłacić, a kolejne biedy czekają. Wszyscy wiemy, że kastracja to podstawa, dlatego wyłapujemy na kastrację koty wolnożyjące. Środki
Rozszarpana kotka walczy o życie!
Cisną nam się na usta same niecenzuralne słowa. Tyle cierpienia dawno nie widzieliśmy. Chce nam się wyć z bezsilności. Kolejna kocia tragedia, za którą odpowiedzialny jest człowiek (człowiek, który złamał zakaz posiadania zwierząt). Dostaliśmy zgłoszenie o kotce, która uległa wypadkowi i przez kilka godzin nie otrzymała pomocy. Zaatakowana przez psa? Samochód? Wnyki? Ucięta noga, ogon,
Czy dziki kot musi oznaczać – cierpienie i ból?
Bolał Was kiedyś ząb? To wyobraźcie sobie, w jakim cierpieniu żył ten koci staruszek. Początkowo przestawał jeść, karmicielka gotowała mu mięsne zupki, żeby zjadł cokolwiek. Niestety, przy każdym kęsie wył z bólu. Każda próba pobrania pokarmu wiązała się z niewyobrażalnym cierpieniem. Gasł. Ninio – bo takie imię dostał od opiekunki to już wiekowy
Wypadek i złamany kręgosłup. Operacja lub eutanazja
Samo południe, samo centrum miasta. Niedziela. Przy Rondzie potrącony pies, ciągnie nogi… Na imię dostała Rondzia, wstępna diagnostyka nie pozwala na pełną diagnozę. Zostaje Grudziądz lub Legionowo. Koszty przy Boni sięgnęły prawie 20 tys., przy Cichym ponad 10 tys. a to nie były kręgosłupy a łapy i miednica. Maleńka jest przerażona…
Znęcała się nad swoim psem ze szczególnym okrucieństwem- Morąg !
W Sądzie w Morągu zapadł i uprawomocnił się wyrok w sprawie znęcanie się nad psem przez Bożenę W. Bożena W. skazana została na : – 6 miesięcy pozbawienia wolności – 6 letni zakaz posiadania wszelkich zwierząt – 1000 zł nawiązki na rzecz Fundacji AFN – 1200 zwrotu kosztów ustanowienia pełnomocnika. Bardzo dziękujemy za determinację w
Zalana kociarnia, dach z eternitu, koty tracą marne, ale schronienie..
Gdy w 2012 roku przejmowaliśmy zarządzanie schroniskiem koty mieszkały w kociarni na zewnątrz – zimą wstawialismy im zamykane wieczkami wiadra z goącą wodą przykryte ręcznikami, żeby mogły się ogrzać – zamarzały. Udało nam się z czasem nabyc kontenery i tam w zimę koty ogrzewane elektrycznymi grzejnikami spędzają zimę. Latem wracały na to coś zwane „kociarnią”…z